Na zagadnienie Puma Punku pisaliśmy już kilkakrotnie, niemniej jednak miejsce to jest tak zadziwiające, że warto o nim mówić. Jest to część kompleksu Tiahuanaco w Boliwii i w przeszłości musiało być to najważniejsze miejsce, niemniej jednak nie wiadomo, do czego służyło.
Już na 1-szy rzut oka widać, że obecny stan wskazuje na to, iż musiało tam kiedyś dojść do katastrofy. Niemniej jednak co mogło rozrzucić na wszystkie strony wielotonowe bloki? To wyłącznie kolejna z wielu zagadek, jakie skrywa Puma Punku.
Oficjalna nauka stara się nam wmówić, że jest to obiekt kultu cywilizacji Inków stworzony około 2500 lat temu, ale wiadomo to tylko na bazie datowania radiowęglowego, które jest bardzo zawodne. Może to oznaczać, że jest to dużo starsza budowla.
To, co szokuje to dokładność obróbki kamienia, którą rzekomo osiągnęli prymitywni ludzie posługujący się rylcami metalowymi z miękkich materiałów. Kilka kamiennych bloków wygląda tak, jakby zostały opracowane maszynowo za pomocą technologii, jakie w czasach dzisiejszych wymagałyby sprzężenia mocy obliczeniowej notebooka i maszyny zdolnej do wycinania tak finezyjnych kształtów. Nawet w czasach teraźniejszych stworzenie takich bloków wymagałoby wielkiego wysiłku a niektórzy twierdzą, że z taką precyzją i trwałością byłoby to niemożliwe.
Szokujące jest także to, że bloki skalne Puma Punku to nie są miękkie piaskowce jedynie dioryty, a to jedne z najtrwalszych, niemniej jednak i najtwardszych skał. Ten fakt stwarza, że wmawianie nam, iż zostało to wykonanie miedzianymi rylcami jest po prostu obrazą dla inteligencji.
Tutaj pojawia się kolejna tajemnica, bo dioryty występują tylko w odległości 15 kilometrów od kompleksu, w pobliżu jeziora Titicaca, zatem tajemnicą pozostaje to jak lud, który nie znał koła zdołał przetransportować wielkie bloki skalne na tak dość dużą odległość.
Na dodatek, gdy popatrzy się na wycięcia bloków można uznać, że są one ze sobą skorelowane tak, że cały kompleks był wykonany bez zaprawy, niczym z klocków. To taki poziom dokładności, że musi budzić kolejne pytania o to jak prymitywni kobiety i mężczyźni z miedzianymi rylcami zdołali to wszystko wyrzeźbić i umieścić na miejscu.
Oczywista staje się zatem konkluzja, że to nie Inkowie stworzyli ten kompleks. Mogli oni korzystać z jego fragmentów w celach rytualnych, niemniej jednak zapewne już za ich czasów Puma Punku było zniszczone. Musimy więc uznać, że jest to relikt innej, zapomnianej na dzień dzisiejszy, cywilizacji technicznej w mojej historii, która posiadała zdolność zaawansowanej obróbki kamienia i mogła zostać zniszczona we wspominanym w tak wielu źródłach potopie. Wyłącznie cóż to był za potop, który zniszczył niemalże doszczętnie kilkusettonowy kompleks znajdujący się 3800 metrów nad poziomem morza?